Dzisiaj chciałabym poruszyć temat najlepszego i najgorszego bloga. W sieci znajdziemy ich mnóstwo, o różnej tematyce. Ciężko więc wybrać ten "najlepszy" czy "najgorszy". Dlatego napisze więc o moim ulubionym blogu, który wiąże się z moimi zainteresowaniem. A zamiast "najgorszego" opisze ten, który uważam za mało interesujący.
ULUBIONY:
Ostatni Fotel po prawej stronie
blog Michała Oleszczyka.
Michał Oleszczyk to polski krytyk filmowy, filmoznawca. W latach 2013-17 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Festiwalu Filmowego w Gdyni. Pierw prowadził bloga na portalu onet, jednak zawiesił jego działalność. Otrzymał on nawet tytuł "Bloga roku" w kategorii "kultura" w konkursie Onet.pl.
Na swoim blogu Oleszczyk publikuje recenzje filmów, swoje wykłady czy też audycje ze swoim udziałem. Odkąd zainteresowałam się filmem zawsze lubiłam czytać co pisze on o filmach. Jego blog to doskonały przykład jak powinna wyglądać krytyka filmów - z poszanowaniem kultury wysokiej jak i powszechnej. Jego recenzje czyta się z samą przyjemnością. Intrygujące jest to, że Oleszczyk pisze o filmie, a także o tym, co niekoniecznie jest modne i aktualne w świecie kinematografii. Potrafi sprzeciwić się regułom panującym w branży. Jego publikowane wykłady czy audycje są bardzo przydatne dla osób pasjonujących się kinematografią. Bardzo często czerpię z nich wiedzę. Od dłuższego czasu obserwuję również jego wpisy na facebooku czy Filmwebie.
NAJMNIEJ INTERESUJĄCY
Ola Sidorowska
Jeden z milionów blogów w którym jest mowa o modzie i samym życiu blogerki. Nastoletnia dziewczyna opisuje co robiła kiedyś, bądź co robiła danego dnia. W co się ubrała, jakie miała dodatki. Oczywiście promuje wszystkie marki, które przedstawia na zdjęciach.
Na blogu znajdziemy całkiem dobrej jakości zdjęcia. Jednak jak mają się fajne fotografie, do bloga którego ciężko się czyta? Wyśrodkowany tekst w dużej ilości, pisany dość małą czcionką. Już po pierwszym rzucie oka odechciewa się przeczytania całości.
Sam blog kieruje się promowaniem marek. Jednak czy warto "sprzedawać się" za promowanie byle szmatki? Może ubrania mają dla niektórych ogromną wartość. Jednak nie uważam to za coś na tyle wartego by przykładowo iść zimą na śnieżkę w promowanych szortach czy półbutach.
Nigdy nie przepadałam za blogami tego typu.
NAJMNIEJ INTERESUJĄCY
Ola Sidorowska
Jeden z milionów blogów w którym jest mowa o modzie i samym życiu blogerki. Nastoletnia dziewczyna opisuje co robiła kiedyś, bądź co robiła danego dnia. W co się ubrała, jakie miała dodatki. Oczywiście promuje wszystkie marki, które przedstawia na zdjęciach.
Na blogu znajdziemy całkiem dobrej jakości zdjęcia. Jednak jak mają się fajne fotografie, do bloga którego ciężko się czyta? Wyśrodkowany tekst w dużej ilości, pisany dość małą czcionką. Już po pierwszym rzucie oka odechciewa się przeczytania całości.
Sam blog kieruje się promowaniem marek. Jednak czy warto "sprzedawać się" za promowanie byle szmatki? Może ubrania mają dla niektórych ogromną wartość. Jednak nie uważam to za coś na tyle wartego by przykładowo iść zimą na śnieżkę w promowanych szortach czy półbutach.
Nigdy nie przepadałam za blogami tego typu.
Nigdy nie przepadałam za blogami tego typu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz