wtorek, 5 czerwca 2018

Na temat przystanku Woodstock krąży cała masa różnych legend, mitów i stereotypów. Oczywiście najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy na festiwalu nigdy nie byli, bądź Ci, co są wrogami festiwalu. Narkotyki, pijaństwo, brud, syf, przemoc kradzież. 10 stereotypów o Przystanku Woodstock (Pol'and' Rock Festiwalu). Czy Ty także tak myślałeś? 



1. Pieniądze z WOŚP idą na Woodstock
Przeciwnicy Jurka Owsiaka i krytycy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zarzucają, że z pieniędzy zebranych podczas finału finansowany jest Przystanek Woodstock. Pieniądze oczywiście idą na cele na które są przeznaczone podczas finału. A sam festiwal jest finansowany z innych środków. WOŚP ma kilkunastu sponsorów Przystanku Woodstock, co roku na festiwalu są też dziesiątki stoisk handlowych i gastronomia - ich właściciele też muszą płacić w zamian za możliwość robienia biznesu


2. Woodstockowicze to brudasy - brudstock
Wszędzie pełno kurzu, śmieci. Tylko wielki brud i smród. A jedyna kąpiel to kąpiel błotna. Miałeś okazję już gdzieś to słyszeć? To pierwszy mit od którego powstało hasło brudstock. Po pierwsze na świeżym powietrzu udostępnione są darmowe krany i natryski z zimną wodą. Wystarczy ubrać strój kąpielowy i zrobić sobie kąpiel. Dla tych bardziej wygodnych są płatne ciepłe prysznice. 8 złotych to nie majątek, a można wziąć gorącą kąpiel w jednej z zamykanych kabin.




3. Jest niebezpiecznie, wszyscy są pijani i agresywni
Na samym festiwalu dozwolone jest tylko piwo. W całym mieście jest zakaz sprzedaży mocniejszego alkoholu. Wiadomo, jak na każdym festiwalu ludzie piją piwo. Wyobrażacie sobie cały Kraków w jednym miejscu? Tyle jest właśnie osób na festiwalu. Nic dziwnego, że są tam też osoby co wypiły za dużo - w miastach również ich nie brakuje. Jednak jest to najbezpieczniejszy festiwal. Po pierwsze ludzie są pokojowo nastawieni do siebie. Gdy widzą, że coś jest nie tak - od razu reagują. Po drugie na festiwalu jest pokojowy patrol, który doskonale sprawuję pieczę nad bezpieczeństwem. 


4. Festiwal wyłącznie dla subkultur
Wśród kilkuset tysięcy osób na festiwalu, można spotkać przedstawicieli chyba wszystkich możliwych subkultur. Oczywiste jest więc, że znajdzie się cała masa punków, hipisów, metalowców i td. Jednak dużą część stanowią ludzie, którzy nie utożsamiają się z żadną subkulturą. Po prostu przyjechali posłuchać muzyki, bądź dla samej atmosfery festiwalu. Na Woodstocku każdy może wyglądać jak zechce. I nikogo nic nie zdziwi :) 


5. Muzyka tylko dla fanów ciężkiego grania
Dla niewtajemniczonych Woodstock to tylko "darci mordy" przy którym można ogłuchnąć. Otóż nie! Na festiwalu spotkamy się z każdego rodzaju muzyką.  Mieliśmy już okazję słuchać Sabatonu, Kasi Nosowskiej, Grubsona czy Kamila Bednarka. Do tego działa scena Akademi Sztuk Przepięknych, gdzie również są koncerty bądź spotkania ze znanymi osobistościami.



6. Przystanek Woodstock to impreza satanistów
Oczywiście. Wszyscy tam jedzą koty i odmawiają egzorcyzmy. Kościół jest przeciwny WOŚPowi, więc co się dziwić, że Woodstock nazywa imprezą satanistów? Na samym festiwalu znajduje się także Przystanek Jezus.Możemy tam spotkać sporo księży czy sióstr zakonnych. Msze święte, wspólne modlitwy, rozmowy, koncerty i projekcje filmowe. To wszystko czeka na uczestników Woodstocku w Przystanku Jezus. 



7. Poza wieczornymi koncertami nie ma co robić..
Tak, tak i że niby tylko spać i pić od rana, aż do nocy. Bzdura! Na Woodstocku prócz koncertów jest tyle atrakcji, że aż braknie czasu, żeby z nich wszystkich skorzystać. A do tego, trzeba jeszcze decydować, co wybrać. Jest cała masa warsztatów na Akademii Sztuk Przepięknych: warsztaty garncarskie, bębniarskie. Spotkania  (na krańcach świata) edukacyjne, prelekcje, wystawy. Istnieje strefa Allegro - wielki diabelski młyn. Strefa play - z różnymi konkursami i zabawami. Do tego pełno innych atrakcji - strefa konsoli, bungee, zamki dmuchane (przyznać się, kiedy ostatnio mieliście okazję poskakać?)



8. Woodstockowicze to narkomani
I że niby wszyscy tylko biorą w żyłę bądź wciągają? Pokojowy Patrol i policja dilerów pilnuje na każdym kroku. Często już na samym dworcu są zatrzymania. Na miejscu są odpowiednie służby, które od razu pociągają do odpowiedzialności. Większość ludzi przyjechała się tam dobrze bawić, a nie zatruwać organizm :)


9. Woodstock to raj dla złodziei
A że to niby tylko na Woodstocku kradną? Jak już pisałam, jest tam tyle osób, co w dużym Polskim mieście. Oczywiście, że zdarzają się kradzieże. Pozostawienie wartościowych przedmiotów w namiocie - to nie jest bezpieczne miejsce. Czy na Woodstocku czy gdziekolwiek namiot jest rozstawiony. Jednak czasem wystarczy poprosić osoby, które "mieszkają" obok o pilnowanie namiotu. Nikt nie odmówi, a każdy będzie pilnował - działa to z wzajemnością. Można stawić swoje namioty w kręgu - tworząc wioskę, co również daje spore zabezpieczenie. Ale tak na prawdę co wartościowego zabiera się na festiwal? Pieniądze i telefon. Nic więcej nie potrzeba. Takie rzeczy zawsze się ma przy sobie. Więc jaki to "raj dla złodziei" :)




10. Cały czas tylko pasztet i konserwy, czyli nie ma co jeść
Tak na prawdę na festiwal nie potrzebujemy zabierać ze sobą jedzenia. Na miejscu jest spora ilość punktów gastronomicznych. Jest także jedzenie wegańskie w Pokojowej Wiosce Kryszny. Również na samym polu jest market - postawiony specjalnie na czas festiwalu. Znajdziemy w nim wszystko co na codzień w zwykłym sklepie - nawet świeże, jeszcze ciepłe pieczywo :)



ZARAZ BĘDZIE CIEMNO!







#przystanek #Woodstock #stereotypy #Pol'and'Rock #festiwal #Peace&love

Na temat przystanku Woodstock krąży cała masa różnych legend, mitów i stereotypów. Oczywiście najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy na f...